Nowe zasady – e-skierowania do sanatorium
Najważniejszą zmianą dotyczącą skierowań do sanatorium jest wprowadzenie od 1 stycznia 2023 skierowań w formie elektronicznej, jako e-skierowania. Nowe zasady przewidują, że takie e-skierowanie zostanie automatycznie przesłane do odpowiedniego oddziału NFZ i nie będzie konieczności wysyłania go pocztą lub zanoszenia osobiście – do tej pory jeśli lekarz lub pacjent nie dostarczył go w ciągu 30 dni, traciło ważność. O dalszych losach skierowania będzie można się dowiedzieć, wybierając aplikację mobilną IKP (Internetowe Konto Pacjenta), SMS na podany numer telefonu, podając adres e-mail lub pisemnie, listem wysłanym na adres domowy.
W założeniach okres wystawiania obu typów skierowań – tradycyjnych i e-skierowań – będzie trwał do końca czerwca, potem pozostaną już wyłącznie e-skierowania. Wyjątkiem będą skierowania na sanatorium poza granicami kraju lub brak dostępu do systemu teleinformatycznego – w tych przypadkach pozostaną skierowania tradycyjne.
Proponowane zmiany w reformie leczenia uzdrowiskowego
Jak na razie to lekarz specjalista weryfikujący skierowanie decyduje o tym, gdzie trafi pacjent. Można oczywiście zasugerować w skierowaniu którąś z miejscowości, ale i tak decyzję podejmie za nas ktoś inny. W 2024 roku ma się to, powołując się na słowa Ministra Zdrowia, zmienić – od tego roku pacjent (sam bądź wspólnie z lekarzem) ma mieć możliwość wyboru sanatorium, oczywiście będzie ono musiało mieć profil leczenia schorzenia, na które zostanie wystawione skierowanie. Co więcej, będzie prawdopodobnie mógł określić pasujący mu termin wyjazdu.
Jakby tego było mało, być może zostaną zniesione sztywne ramy turnusów – pacjenci będą przyjmowani na bieżąco, jeśli tylko będą wolne miejsca, co ma zniwelować problem tak zwanych „niedojazdów” (pacjenci nie dojeżdżają na turnus, w tej chwili to nawet 20%, nie można nikogo przyjąć na ich miejsce).
Planowane jest także obniżenie kosztów dla świadczeniodawców związane z obniżeniem wymogów spełnianych przez sanatoria – zwiększona zostanie pula lekarzy mogących leczyć w sanatoriach (a więcej lekarzy to mniejsze kolejki, choć nie ukrywajmy, może się to odbyć kosztem poziomu samego leczenia). Zmniejszenie kolejek ma także nastąpić poprzez rozszerzenie bazy ośrodków współpracujących z NFZ – do tej pory ośrodki takie wyłaniano wśród spełniających wymogi konkursowe, od 2024 roku NFZ miałby możliwość podpisania umowy z każdym ośrodkiem leżącym w uzdrowisku na terenie objętym ochroną uzdrowiskową.
Mgliście brane pod uwagę jest też odejście od ustalonych ustawowo dopłat za wyżywienie i zakwaterowanie – krytyczni są dyrektorzy sanatoriów, wiadomo, że te popularniejsze mogłyby wtedy windować ceny (choć tylko do maksymalnej kwoty ustalonej przez Ministra Zdrowia), te mniej atrakcyjne mogłyby w praktyce – w teorii ma to właśnie im się przysłużyć – być zmuszone do obniżenia standardów.
Jeśli chodzi o wystawianie e-skierowań, również wiele może się zmienić w roku 2024, dyskutowane jest bowiem przejście na weryfikację skierowań nie przez specjalistę z NFZ, a lekarzy sanatoryjnych, w konkretnych wybranych przez pacjenta ośrodkach (co łączy się z możliwością wyboru sanatorium przez pacjenta). Dla przyszłych kuracjuszy to raczej zmiana na lepsze, dla ośrodków niekoniecznie, bowiem to one będą musiały prowadzić korespondencję z pacjentami, a lekarzom w nich zatrudnionym dojdzie zajęć biurokratycznych.
Kolejną propozycją związaną z wystawianiem skierowań jest ujednolicenie nazwy formy leczenia. W tej chwili obowiązują aż cztery (leczenie uzdrowiskowe sanatoryjne dla dorosłych, uzdrowiskowe leczenie szpitalne dorosłych, uzdrowiskowa rehabilitacja w sanatorium dorosłych oraz uzdrowiskowa rehabilitacja dla dorosłych w szpitalu uzdrowiskowym), co samym lekarzom – i rodzinnym, i weryfikującym – sprawia wiele problemów, granice między tymi formami leczenia są często nieostre.
Jeśli chodzi o samo leczenie, tutaj zmiana ma być jedna – zwiększenie minimalnej liczby wymaganych zabiegów z 3 do 4, a być może nawet do 5.
Zaznaczyć trzeba jednak, że powyższe zmiany nie są jeszcze zatwierdzone, trwają nad nimi debaty w trakcie prac nad projektem reformy leczenia uzdrowiskowego.
Wyjazd do sanatorium z dzieckiem – czy coś się zmieni?
Wyjazdy z dzieckiem cieszą się coraz mniejszą popularnością. Trend wyjazdów na tyle spada, że część sanatoriów zawiesza lub wręcz rezygnuje z przyjmowania pacjentów dziecięcych (najczęściej tych 3-6 lat z opiekunem). Bywały przypadki, kiedy na turnus z kilkudziesięcioma miejscami przyjeżdżało 2-3 małych kuracjuszy, a nieraz i jeden... Trudno się zresztą temu dziwić: opiekun musi opłacić pełny pobyt i wziąć urlop wypoczynkowy (ma go zazwyczaj 26 dni, tymczasem pobyt sanatoryjny to 21 dni, a szpital sanatoryjny nawet 27 dni).
Na dziś wszyscy zdają sobie sprawę, że zmiany są potrzebne, i to raczej te z rodzaju drastycznych, w innym przypadku sanatoria dziecięce po prostu znikną z map. Mówi się więc o pokryciu kosztów pobytu opiekuna – całkowitym lub częściowym – ale w najbliższym czasie nie zapowiada się na takie zmiany, nie są prowadzone prace nad odpowiednią ustawą.